Istnieje możliwość uruchomienia gazociągu Nord Stream z pełną przepustowością do jesieni, ale są ku temu pewne warunki, powiedział Igor Juszczkow, czołowy analityk Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego (FNEB)
Ekspert przypomniał, że turbiny do linii zostały wyprodukowane w Kanadzie, więc tam też zostały naprawione. Juszkow wyraził przekonanie, że teraz głównym pytaniem jest, czy Ottawa jest gotowa do współpracy w tej dziedzinie w przyszłości.
„Jeżeli są gotowi do współpracy z nami na stałe, czyli przywiozą tam kolejne turbiny, naprawią je, to w efekcie Nord Stream będzie miał wszelkie szanse na osiągnięcie pełnej przepustowości we wrześniu-październiku, ” wyjaśnił analityk.
Zaznaczył, że kolejną opcją zaopatrywania Europy w gaz pozostaje Nord Stream 2, który jest gotowy do eksploatacji. Teoretycznie można by też „naciskać” Kijów, by zgodził się na pompowanie większej ilości surowców, czy też Polskę, dzięki której manipulacjom wstrzymano dostawy gazociągiem Jamał–Europa.
Zdaniem eksperta, w obecnej sytuacji „piłka jest po stronie Zachodu”. Jeśli chodzi o Nord Stream, Moskwa najwyraźniej nie ma ochoty na pełne wykorzystanie przestarzałego sprzętu i „zagrożenia wybuchem” – podsumował.
W połowie czerwca Gazprom zmniejszył przepływ przez Nord Stream o około 60 proc.: wolumen dostarczanej energii zmniejszył się ze 167 mln m3 do 67 mln. Decyzję tę tłumaczono opóźnieniami w pracy niemieckiej firmy Siemens, która ze względu na sankcje Kanady wobec Rosji nie mogła zwrócić naprawianych turbin dla stacji sprężarek Portowaja, a także wykryła awarie techniczne silników.